Egzemplarz z najsłynniejszego wkrewnienia linii Raketje jakiego dokonał Dr Schwidde.
„Złota para”- jak często zwykliśmy mawiać o takich połączeniach. To prawda, którą potwierdza czas.
Już prawnuki tej pary mają wygrane loty i są na czele różnych rywalizacji w tym narodowych.
Przeanalizujmy jak wygląda to słynne kojarzenie.
Wnuk Raketje DV-1276 to ojciec Mariski. Wnuk ma czworo dziadków- to oczywiście banał i żadne odkrycie, ale zerknijmy „jacy” to dziadkowie. Oto oni:
DV-799 rewelacyjny reproduktor Willego Heidemanna z Bunde pochodzący z łączenia De Klak x Janssen. Miał on za partnerkę DV-920 – podstawową samicę u niego w tym czasie na gołębniku. Pochodziła ona z hodowli J. Holscher, który uzyskał ją z 2 oryginałów od Karela Moulemansa z Arendonk. Te dwa oryginały wywodziły się z linii Kadet i Junior, czyli jak wiadomo, byli synami legendarnej pary rozpłodowej Moulemansa, którą świat pamięta pod nazwą „Quede van den Bosch x Janssen”
Następny dziadek to B-88-..221. Oryginał od Verbruggena. Syn słynnego „Teen”, którego za niebagatelną kwotę nabył Revermann specjalnie dla Raketje, będącą zarazem najsłynniejszą babką z czwórki opisywanych protoplastów DV-1276.
Matka Mariski nazwana „Super Raketje” o numerze DV-754 jest wyhodowana przez właściciela Raketje – F.W. Revermanna. Odstąpił on swojemu przyjacielowi, Dr Schwidde, specjalnie wyhodowaną do rozpłodu samiczkę z łączenia krewniaczego. Jej ojciec DV-1313 to syn Raketje, który był połączony ze swoją matką – Raketje !!! Arcydzieło!!! Tym większy podziw i zachwyt dla takiego zabiegu hodowlanego jeśli poznamy osiągnięcia sportowe DV-1313. Wysyłano go na loty przez 4 lata. Na 33 starty w lotach- 33 konkursy w tym wiele czołowych. W czwartym roku startów, gdy na 7 locie przyleciał z wielominutowym wyprzedzeniem nad wszystkimi rywalami, został natychmiast…. przeniesiony do rozpłodu !!! Po kim ten znakomity zawodnik odziedziczył chęć brawurowych powrotów w czołówce stawki z przeróżnych lotów jest bez znaczenia, gdyż każdy z jego rodziców to wyjątkowy As lotowy i rozpłodowy. Mama to Raketje, więc komentarz jest zbyteczny. Ojciec to wyhodowany przez Marka de Cock’a – słynny „De Stereo”. Najlepszy młody gołąb belgijskiej Flandrii. W 19 startach (w jednym sezonie) uzyskał 18 konkursów!!! w tym 3 x 1 miejsce.
Jak wynika z rodowodu „Mariska” jest potrójnie blisko wkrewniona na słynną Raketje według tego schematu: wnuk x (syn x matka). Partnerami Raketje i jej potomstwa w tych połączeniach są tylko znakomite gołębie. Ten fakt wzmacnia tylko hodowlaną wartość Mariski i jej rodzeństwa. To może być też jeden z powodów, dla których gołębie z tej linii dają się nadal w hodowli wsobnej łatwo prowadzić, zachowując wspaniałą witalność i orientację popartą błyskotliwymi zwycięstwami.
Bezdyskusyjnym i potwierdzonym faktem jest też i to , że do krzyżówek gołębie z linii Raketje nadają się jak mało które inne !!!
Najsłynniejszą krzyżówkę linii Raketje przeprowadził w swoim gołębniku Jos Vercammen. Kilka pokoleń potomstwa uzyskuje po dziś dzień znakomite wyniki lotowe. Początek dało połączenie „Deco” z „Mariską”. Owocem tego łączenia jest słynny Porto. Został 4 lotnikiem Belgii na średnim dystansie i okazał się przy tym wartościowym reproduktorem. |
Niebieska DV-638 mimo, że ma obrączkę DV, przyszła na świat w Polsce. Pochodzi z gołębnika rozpłodowego Dr Schwidde, który przygotował go sobie u nas w Żarach. Jest w nim 12 par rozpłodowych. Są jego własnością DV-638 pochodzi z pary nr 11a z 2013 roku. Jest jednym z pierwszych gołębi z tych par, które przeznaczono na loty. Szybko pokazała klasę w 6 startach 6 konkursów w tym między innymi; 1, 7, 9, 13.
Część opisu przodków 638 znajdziecie we wspomnianej wyżej parze nr 11a z 2013 roku. O kilku ważnych kwestiach wspomnę tu i teraz.
Samica DV-638 jest krzyżówką kilku linii na bazie których pracuje Dr Schwidde. To sprawdzone kombinacje. Szczególnie przemawia do mnie argument, że ta samica ma skumulowaną w sobie krew linii Raketje.
Nieszczęśliwy zbieg wypadków spowodował, że nie ma już w rozpłodzie jej ojca. Z tego powodu zatrzymano jej karierę lotową i przeznaczono do rozpłodu. Czas pokaże czy było warto. |