Najlepszy lotnik jakiego udało się dotychczas wyhodować.
Zajął 2 miejsce w Polsce w konkursie miesięcznika Hodowca na najlepszego rocznego lotnika. Na 14 startów uzyskał 13 konkursów i zwycięsko przeleciał 5980, 5 km. Najlepsze konkursy uzyskał na najdłuższych lotach. Z wielu ust słyszałem, że jest po nim, jest wypalony i nigdy już jako dorosły nie zdobędzie konkursu, a najprawdopodobniej zginie na jednym z pierwszych lotów. Mam charakter gracza i już wcześniej podjąłem decyzje, że „ roczniak ” będzie nadal lotowany. Będąc dwulatkiem na 14 startów uzyskał 11 konkursów. Ponownie szło mu tym lepiej im było trudniej i dalej. Zimą miałem dylemat, czy na zakończenie kariery wystawić go na wystawie okręgu Zielona Góra w klasie E – wyczyn, czy M – maraton? Czas pokazał, że nie mogłem się pomylić. Wystawiony w którejkolwiek z tych klas zająłby 1 miejsce. Wybór padł na kategorię E – wyczyn. W czasie 2 lat był koszowany na wszystkie loty. 28 startów – 24 konkursy i ponad 10 tysięcy kilometrów w konkursie.
Wystawa ogólnopolska w Gdańsku przyniosła jeszcze jeden puchar temu gołębiowi. Został oceniony na 2 miejscu za standard wśród wszystkich wystawionych polskich wyczynowców.
Na zawsze zostanie mi w pamięci widok 10028, który nawet po najcięższym 2 dniowym locie najszybciej ze wszystkich regenerował siły. Po krótkim czasie można było odnieś wrażenie, że wszyscy są jeszcze zmęczeni, a on chyba nie był na locie.
Pochodzi 10028 z połączenia 2 wkrewnionych linii: Janssen i Wanroy. To przykład udanego efektu heterozji w hodowli, ale coś mi każe myśleć, że jeszcze bardziej to efekt znakomitego pochodzenia przodków, zwłaszcza nieocenionej w rozpłodzie matki Asów – Małej ciemnej 323. |
|