|
Gołębi z linii Weiβzeh i „Z Fabryki Asów” nigdy dość. Drużyna składająca się z 5 ptaków, która przyniosła 3 miejsce w Polsce w lotach gołębi młodych składała się z 2 wnuczek Weiβzecha i syna pary „Z Fabryki Asów”. Ta rekomendacja powinna wystarczyć. Jeśli te słowa czyta ktoś bardzo dociekliwy, to z pewnością sprawdzi ile jeszcze gołębi będących dziećmi i wnuczkami tych dwóch linii mamy umieszczonych w rozpłodzie. Zapewniam – więcej niż myślicie. Są tam nie tylko z powodu pochodzenia. Większość ma za sobą krótką, ale wyśmienitą karierę lotową. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że są już sprawdzonymi reproduktorami, potwierdzą to także hodowcy z różnych oddziałów w Polsce. Założenie hodowlane sformułowano tak: „wprowadzić krew linii Wieβzeh i „Z Fabryki Asów” do wszystkich najważniejszych gołębi rozpłodowych”. Czas pokaże rezultaty. Prócz wiary i nadziei, są też racjonalne podstawy uzyskania sukcesu z realizacji tak postawionej tezy. |
Najlepszy lotnik jakiego udało się dotychczas wyhodować.
Zajął 2 miejsce w Polsce w konkursie miesięcznika Hodowca na najlepszego rocznego lotnika. Na 14 startów uzyskał 13 konkursów i zwycięsko przeleciał 5980, 5 km. Najlepsze konkursy uzyskał na najdłuższych lotach. Z wielu ust słyszałem, że jest po nim, jest wypalony i nigdy już jako dorosły nie zdobędzie konkursu, a najprawdopodobniej zginie na jednym z pierwszych lotów. Mam charakter gracza i już wcześniej podjąłem decyzje, że „ roczniak ” będzie nadal lotowany. Będąc dwulatkiem na 14 startów uzyskał 11 konkursów. Ponownie szło mu tym lepiej im było trudniej i dalej. Zimą miałem dylemat, czy na zakończenie kariery wystawić go na wystawie okręgu Zielona Góra w klasie E – wyczyn, czy M – maraton? Czas pokazał, że nie mogłem się pomylić. Wystawiony w którejkolwiek z tych klas zająłby 1 miejsce. Wybór padł na kategorię E – wyczyn. W czasie 2 lat był koszowany na wszystkie loty. 28 startów – 24 konkursy i ponad 10 tysięcy kilometrów w konkursie.
Wystawa ogólnopolska w Gdańsku przyniosła jeszcze jeden puchar temu gołębiowi. Został oceniony na 2 miejscu za standard wśród wszystkich wystawionych polskich wyczynowców.
Na zawsze zostanie mi w pamięci widok 10028, który nawet po najcięższym 2 dniowym locie najszybciej ze wszystkich regenerował siły. Po krótkim czasie można było odnieś wrażenie, że wszyscy są jeszcze zmęczeni, a on chyba nie był na locie.
Pochodzi 10028 z połączenia 2 wkrewnionych linii: Janssen i Wanroy. To przykład udanego efektu heterozji w hodowli, ale coś mi każe myśleć, że jeszcze bardziej to efekt znakomitego pochodzenia przodków, zwłaszcza nieocenionej w rozpłodzie matki Asów – Małej ciemnej 323. |
|